niedziela, 22 grudnia 2013

02. Lie.

Caitlin's POV:

Godzinę później siedziałam w swoim mieszkaniu, byłam sama.
Małą zostawiłam na weekend u moich rodziców.
Oczywiście nie sprzeciwiała się, skakała z radości na tą cudowną dla niej wiadomość.
Ucieszyłam się, że kocha tak spędzać czas u moich rodziców, ponieważ ja potrzebowałam chwili samotności, musiałam wiele ważnych dla mnie spraw przemyśleć.
Pattie jest w mieście i wpadłyśmy na siebie.. Ta chwila była taka niezręczna, bałam się, że domyśli się prawdy.
Nie wiem czy jestem gotowa aby ona się dowiedziała, jestem pewna, że jeśli ona się dowie automatycznie Justin będzie o tym wiedział, a ja naprawdę nie chce niszczyć mu tym kariery a przede wszystkim życia.
Poza tym jeśli by dowiedział się, że ma ze mną dziecko pewnie by chciał być bliżej ze mną, dla dobra dziecka..
Znam go, tak by zrobił, ale on już mnie nie kocha. Kocha Selenę i to zaakceptowałam, mimo jak bardzo byłam zazdrosna i ile nocy przepłakałam, kiedy dowiedziałam się, że jest z nią szczęśliwy, że ona jest tą jedyną..
W prawdzie z tego co wiem nie są razem ale on ją nadal kocha i to się nie zmieni i nie mam do niego o to żalu, przecież nigdy nie byłam dla niego aż tak ważna, byłam tylko pierwszą poważną dziewczyną, nie miłością życia. I znowu to uczucie w sercu..
W ostatnim czasie pojawia się coraz częściej, mimo jak długo walczyłam aby mi nie zależało, abym ruszyła naprzód. I wiecie co? Zapominam..
W momencie kiedy budzę się, chociaż przez sekundę nic nie czuje, jestem szczęśliwa i potem za chwilę nagle wszystko we mnie uderza z podwojoną siłą i nie wiem czy dłużej będę potrafiła to znieść.
Tak, kocham Justina.
Kocham go miłością szczerą i prawdziwą i coraz bardziej uświadamiam to sobie, że to nie zniknie.. nigdy. Nie zdajecie sobie sprawy jakie to uczucie kochać kogoś, kto jest tylko miłym wspomnieniem..
Właśnie, wspomnieniem.
Teraz uważa mnie za przyjaciółkę, ale chyba już teraz nawet nią nie jestem.
A kiedy widzę codziennie Lillian..
To po prostu rana tworzy się od nowa, i od nowa i tak w kółko.
Kiedy mam chwilę słabości powtarzam sobie w głowie "jeśli kochasz go naprawę pozwól mu być szczęśliwym" czasem w to wierzę, mocno, a czasem po prostu zastanawiam się jakby wyglądało nasze życie gdyby wiedział o naszej córeczce, gdyby miał wybór..
Przed oczami nadal mam dzisiejsze spotkanie z Pattie..

- Jak miło Cię kochanie widzieć! 
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej; o ile to w ogóle było możliwe. Starałam się odwzajemnić jej uśmiech.
- Ciebie również Pattie. Dawno się nie widziałyśmy.. Co u Ciebie słychać?
- Bardzo dobrze, wiele się w moim życiu dzieje, ledwo znajduje czas dla siebie, haha. Poza tym częściej jestem u Justina i go naprowadzam, chociaż nie zawsze to mi wychodzi. A teraz zrobiłam sobie kilkodniową przerwę i postanowiłam tutaj przyjechać. A co słychać u Ciebie?
Mówiąc to wszystko spojrzała znacząco na Lillian. 
Przełknęłam ślinę patrząc na małą, która uśmiechała się słodko do Pattie.
- U mnie.. Dobrze, zamieszkałam sama, chodzę na uczelnię, pracuje.. I zajmuję się opieką nad moją córeczką. Ma na imię Lillian, skarbie poznaj Pattie, jest mamą mojego przyjaciela.
Kucnęłam przed nią, podeszła do Pattie i podała jej swoją małą rączkę.
- Dzień dobry, jestem Lilly. 
Od małej promieniało sympatią, bardzo szybko przyzwyczaja się do ludzi. 
Pattie zaśmiała się i ujęła jej małą rączkę swoją większą i potrząsnęła delikatnie, mówiąc.
- Dzień dobry, słoneczko. Miło mi Ciebie poznać, ja jestem Pattie.
- Mi panią również miło poznać. 
Wyszczerzyła swoje ząbki na co oby dwie zaśmiałyśmy się. 
Wstałam i podeszłam do małej.
- Ona jest taka podobna do.. 
Wiedziałam co zamierza powiedzieć, więc szybko odezwałam się, niegrzecznie przerywając Pattie.
- Lilly pobiegnij do babci, ja zaraz dołączę do Ciebie, dobrze?
- Tak, mamusiu. Do widzenia! 
Krzyknęła wesoło i pobiegła do moich rodziców. Przeniosłam wzrok na oszołomioną Pattie.
- Czy to.. córka Justina?
Zapytała wprost. Wbiłam wzrok w swoje dłonie, którymi się bawiłam. Wiedziałam, że nie odpuści.
- Odpowiedz Caitlin..
- Nie chce o tym rozmawiać. Nie tutaj.
- Dobrze, w takim razie spotkamy się o siedemnastej w kawiarni u Betty, dobrze?
- Dobrze..
- Muszę już iść. Do zobaczenia. 
Dotknęła mojego ramienia z delikatnym uśmiechem i odwróciła się idąc przed siebie. A ja stałam patrząc jak idzie. Co ja teraz zrobię?

Spojrzałam na zegarek, wybiła szesnasta trzydzieści. 
Powinnam zaraz wychodzić, ale nie potrafiłam wstać i to zrobić. Co ja mam tak właściwie jej powiedzieć? Wiem, że nie ma już odwrotu. 
- Nie ma już odwrotu.. 
Szepnęłam do siebie. Wstałam biorąc do ręki kurtkę i torebkę i wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz, który schowałam do torebki. 
Wyszłam na ulicę kierując się do kawiarni, do której miałam raptem pięć minut. 
W brzuchu czułam mieszankę różnych emocji a ręce miałam spocone. Tak cholernie obawiałam się tej rozmowy. 
Ona może wszystko zmienić, a ja przecież poukładałam sobie życie. Justin poukładał sobie życie. 
Musiałam skłamać.
Przygryzłam wargę wchodząc do środka, gdzie Pattie już na mnie czekała. 
Podeszłam do niej, zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na krześle następnie na nim usiadłam i na nią spojrzałam.
- Długo na mnie czekałaś, Pattie? - uśmiechnęłam się.
- Dopiero co przyszłam, kochanie. Może przejdę do sedna sprawy.. Czy Lillian to dziecko Justina?
Patrzyła na mnie jakby już to wiedziała, ale potrzebowała potwierdzenia. 
Przez chwilę patrzyłam na nią po czym zmusiłam się do uśmiechu. 
Zaśmiałam się nerwowo, obmyślając co powiedzieć.
- Nie, to nie jest córka Justina. Jej tata wyjechał aby zarobić pieniędzy dla Nas. Dlaczego pomyślałaś, że Justin może być ojcem Lilly?
Usiadłam wygodniej na krześle. 
Podszedł do nas kelner chcąc przyjąć zamówienie. 
Oczywiście, zamówiłam to co zwykle, białą kawę a do tego jabłecznik. 
Pattie zamówiła to samo co ja. 
Kiedy kelner się ulotnił informując Nas, że za chwile wróci, Pattie odpowiedziała grzecznie na moje pytanie.
- Nie wiem sama.. Po prostu Justin mi powiedział o tym co zaszło kilka dni przed jego wyjazdem i gdy ją zobaczyłam od razu.. Zobaczyłam w niej Justina. Przepraszam, może to z przewrażliwienia.
Zamarłam.. 
Nie miałam pojęcia, że Justin powiedział Pattie coś takiego. 
Wiem, że ona z niego wszystko wyciągnie, więc nie powinno mnie to tak bardzo zdziwić, ale jednak czułam się nieswojo, wiedząc, że Pattie zdaje sobie sprawę z naszej wspólnej nocy. 
Poprawiłam się na krześle czując jak wypala mi dziurę w twarzy.
- Nie przepraszaj mnie, nic się nie stało. Nie wiedziałam, że wiesz o mnie i Justinie.. Ja..
Położyła na mojej dłoni swoją dłoń przerywając mi tym samym.
- Caitlin nie tłumacz mi się z tego, przecież to nic takiego. 
Zaśmiała się a ja poczułam ulgę w sercu, że nie ma mi tego za złe. 
Drugi już dzisiaj raz zdałam sobie sprawę jak tęskniłam za Nią. 
Po chwili pojawił się kelner z naszym zamówieniem. 
Wzięłam do góry filiżankę i upiłam z niej łyk, czując się nadal niezręcznie.
- Ty i Justin byliście niesamowitą parą. Szkoda, że to przybrało taki finał.
Zaskoczona słowami Pattie spojrzałam na nią wyraźnie w szoku. 
Nie, żebym nigdy od niej nie słyszała tego, że akceptuje Nas ale minęło sporo czasu i dla mnie to lekki szok.
Zawsze powtarzała mi, że jestem idealna dla Justina, że przy mnie jest szczęśliwy i odciągam go od przykrości jakie czasem miał w szkole..
Zawsze jej słowa dla mnie były ogromnie ważne i dawały mi kopa, abym mogła dalej robić to co robię dla Justina.
Ale teraz słyszeć coś takiego było czymś wręcz dziwnym.. 
Nie tylko ja tęsknie za byciem z Justinem widocznie.
- Teraz jesteśmy przyjaciółmi i naprawdę cieszę się szczęściem Justina.
- Wiem. Zawsze gdy wracam od rodziców do Justina pyta mnie się czy rozmawiałam z Tobą i zawsze odpowiadałam przecząco, ale teraz jeśli spyta będzie miał miłą odpowiedź.
Uśmiechnęłam się ciepło w moim kierunku.
Poczułam motylki w brzuchu.
Motylki..
Rozumiecie to? 
Tak dawno nie czułam czegoś podobnego. 
Moje policzki chyba płonęły aż.
Pewnie teraz wyglądam jak jakiś burak, ale co tam.
Cieszyłam się jak małe dziecko, bo pyta o mnie.
Uderzyłam się mentalnie w twarz. Zachowuje się jak dziecko.
- Jeśli będziecie rozmawiać pozdrów go ode mnie. Co u niego w ogóle słychać?
Starałam się aby zabrzmiało to normalnie, a nie że ta informacja jest dla mnie cholernie ważna.
- Dobrze, pozdrowię. Cóż.. Niedawno skończył trasę koncertową. Dużo się u niego dzieje, czasem nie nadążam. Ale teraz co dla niego jest najważniejsze, aby udała się premiera jego filmu. Dużo media o nim mówią i wkurza mnie to, że większość z tego nie jest prawdą, a Justin to przeżywa i przez to tworzą się skandale. Nie wiem jak mam mu już pomóc.. Momentami czuje się bezradna.
Widziałam w jej oczach ból i bezradność.
Moje serce ścisnęło się starając wyobrazić sobie co musi czuć Justin.
- Pattie.. Nie myśl o tym tak dużo. Dla Justina jest ważne to aby miał wsparcie od Ciebie, kilka słów, które go podniosą na duchu o resztę się nie martw.
- Ale ja chce mu pomóc.. Zrobić cokolwiek. Ale nie zawsze mi to po prostu wychodzi. Kiedy był z Seleną to wydawało mi się, że był szczęśliwy i nie przejmował się tym wszystkim a teraz? Odkąd się rozstali gubi się w tym show biznesie. Nasunęłam mu przerwę, aby odpoczął i nabrał do niektórych spraw dystans. Na początku się upierał, że tego nie chce, ale teraz przyznał, że to jednak dobry pomysł. Pewnie tutaj przyjedzie odpocząć i spędzić czas z bliskimi.
Słuchałam Pattie z zrozumieniem, nie tylko ona chciała dla Justina jak najlepiej.
Gdybym mogła pomagałabym mu na każdym kroku, ale nie potrafię.
Nie wiem o tym "show biznesie" prawie nic, więc jak mogłabym mu cokolwiek doradzić?
Poza tym od dawna nie rozmawiamy.
To tak na marginesie.
A kiedy wspomniała, że on tutaj może przyjedzie zaczęłam się denerwować.
Co jeśli by usłyszał o Lilly i domyśliłby się, że ona jest jego dzieckiem?
Automatycznie zaczęło moje serce szybciej bić.

Justin's POV:

Koniec trasy.
Początek wielu innych dla mnie i dla moich fanów ważnych spraw.
Właśnie teraz zdecydowałem, że zrobię sobie przerwę od koncertowania, inaczej bym tego wszystkiego nie ogarnął i tworzyłyby się jeszcze większe skandale a moje Beliebers by mogły czasem we mnie zwątpić.
A ja bez nich jestem nikim.
Mam tylko nadzieje, że zrozumieją dlaczego to robię i będą nadal przy mnie, bez względu na wszystko.
Na to co mogę schrzanić i tym ich zranić, oczywiście robię to nieumyślnie.
Właśnie siedziałem w samochodzie i jechałem do domu z wywiadu, w którym padło wiele pytań o moim prywatnym życiu jak i mojej karierze.
Byłem taki podekscytowany, że za kilka dni będzie premiera mojego filmu.
Tyle się w moim życiu dzieje, co chwile jeżdżę na wywiady, nagrywam piosenki, w wielu teledyskach występuje.
Po prostu czyste szaleństwo.
Ale ja to lubię, mimo że często mnie to wykańcza.
Jak teraz na przykład, marzyłem tylko o moim łóżku i spaniu przez następne kilkanaście godzin.
Na moje szczęście już po kilku minutach zaparkowałem na moim podjeździe.
Wyciągnąłem kluczyki z stacyjki, wysiadłem z samochodu i zamknąłem drzwi, wchodząc do swojego mieszkania.
Rzuciłem klucze na stół i wziąłem laptopa wchodząc na twittera.
Co to byłby za dzień bez napisania do moich Beliebers?
Stracony dzień.
Miałem już napisać nowy tweet gdzie informuje moich fanów, że zamierzam obejrzeć jakiś dobry film i zjeść popcorn kiedy moim oczom ukazało się jakieś nowe zdjęcie mojej mamy gdzie była również jakaś mała dziewczynka i..
Chwila czy to Caitlin?
Otworzyłem zdjęcie i przez chwilę wpatrywałem się w Caitlin.
Boże, jaka ona jest piękna.
Tyle czasu jej nie widziałem..
Zacząłem przeglądać po chwili różne odpowiedzi na to zdjęcie i wszędzie było napisane:
 "ta mała jest podobna do Justina"
"czy to dziecko Justina?"
"to nie możliwe.. Justin by nam o tym powiedział!"
"to nie jest jego dziecko, co wy"
"jak nie! spójrzcie na jej uśmiech, oczy, usta.. To jest jego dziecko!"
Dopiero teraz przyjrzałem się bardziej temu zdjęciu i faktycznie ona jest do mnie podobna..
Chwila..
Od kiedy Caitlin ma dziecko?
Jeśli by było moje musiałoby mieć około 4 lata..
"pomyślcie ta mała ma z cztery-pięć lat, gdyby faktycznie on był ojcem to byłby bardzo młody.."
I wtedy zdecydowałem dowiedzieć się prawdy.
Wyciągnąłem szybko iPhone z kieszeni i wykręciłem numer Christiana, przykładając urządzenie do ucha.
Jeden sygnał..
Drugi..
I wtedy usłyszałem głos mojego przyjaciela.
- Siema, stary. Co tam?
- Siema, w porządku. Słuchaj siedzę w necie i wszędzie są zdjęcia Caitlin i jakieś małej dziewczynki. I wpisy typu "to dziecko Justina" czy to prawda?
Między nami zapadła cisza, usłyszałem szelest i westchnięcie.
Cierpliwie czekałem na jego odpowiedź.
- Justin.. Porozmawiaj z Caitlin, wysłać Ci jej numer?
- Tak, ale pierw odpowiedz. To jest moja córka czy nie?
Moje serce biło coraz szybciej, czekając na jego odpowiedź.
I właśnie w tym momencie ją usłyszałem..


***
Heeejka kochanii! :)
No to mamy drugi rozdział! Co myślicie o nim? Piszcie w komentarzach swoją opinie. 
Każdy komentarz jest dla mnie bardzo bardzo ważny i daje mi motywację do dalszego pisania. 
Więc, komentujcie ile wlezie! Haha. :)
Chciałam Was przeprosić za to, że tak długo nie było rozdziału.. 
Miałam masę nauki i nie miałam weny. Dlatego postanowiłam, że rozdziały będą dodawane co dwa tygodnie. 
Wiem, że to bardzo długi czas ale chce aby to było dobrze napisanie a nie w pośpiechu, rozumiecie?
Proszę Was słoneczka o wyrozumiałość. :)
+ mam dwie nowe wiadomości:
1. Niedługo dodam zwiastun tego opowiadania. Już nie mogę się doczekać! Ahdkshdkasjdsj
2. Założyłam aska gdzie możecie mnie pytań o cokolwiek chcecie. Proszę: ask
Znajdziecie mnie również tutaj: twitter
Co mogę więcej powiedzieć? Czytajcie, polecajcie i komentujcie! :)
Miłego wieczoru pingwinki Wy moje! <3

#muchlove


poniedziałek, 18 listopada 2013

01. Memories.

 Caitlin's  POV:

To było tak dawno temu. Ponad cztery lata temu.. A jednak pamiętam to jakby było wczoraj.. Nadal przed oczami mam tamten dzień kiedy wszystko się skończyło, również tego dnia dowiedziałam się o czymś, ale Justin nie mógł się dowiedzieć, zniszczyłabym mu tym życie..

- Caitlin.. Mogę zostać jeśli chcesz. - powiedział patrząc mi w oczy. Widziałam w jego oczach rozpacz, ból.. Nie chciał abym była smutna, sama, ale chciał lecieć. Wiem to. Za dobrze znam go. Przecież nie mogłam tego od niego wymagać przecież miał spełniać swoje marzenia, mieć lepsze życiu a zawsze marzył o tym aby zapewnić swojej rodzinie wszystko co najlepsze. Więc jak mogę być tak samolubna i prosić go o coś takiego? Nie mogę. Po prostu nie mogę. Muszę mu pozwolić jechać, w sumie co ja mam tutaj dużo do gadania.. Nie pozwolę aby z mojego powodu zaprzepaścił szansę na pokazanie szerszej publiczności swojego talentu. A ma go i z pewnością szybko będzie o nim głośno. Spojrzałam mu w oczy i z uśmiechem powiedziałam.
- Leć Justin. Przecież nie stracimy kontaktu, będziesz do mnie dzwonił, będzie na czacie rozmawiać, będziemy częściej rozmawiali niż dotychczas, Justin! - na samą myśl o tym uśmiechnęłam się szeroko, chociaż nie byłam tego taka pewna, ale tu chodziło aby Justin w to uwierzył.
- Będę za Tobą tęsknił Caitlin.. Zawsze będziesz moją ulubioną dziewczyną. Nikt Ciebie nie zastąpi, nie ma drugiej takiej jak ty. Już zawsze będziesz w moim sercu. 
Podszedł do mnie i mnie objął w pasie, automatycznie wtuliłam się w niego oplatając jego szyję swoimi dłońmi, próbowałam walczyć z ochotą rozpłakania się.. Nienawidzę pożegnań, nie chce się z nim żegnać.. Dlaczego to musi być takie trudne? Jeszcze raz zaciągnęłam się zapachem jego perfum i odsunęłam się od niego, przez chwile patrzyliśmy sobie w oczy aż Justin niepewnie przybliżył swoją twarz do mnie i musnął delikatnie moje wargi, poczułam w brzuchu miliony motylek, które przypomniały mi jak bardzo będzie mi tego brakować. 
Kocham Cię.. - To były jego ostatnie słowa na lotnisku kiedy żegnaliśmy się. Z moich oczu poleciały łzy, nie powstrzymałam tego, po prostu pozwoliłam emocjom wyjść na światło dzienne. Justin również uronił kilka łez, dotknęłam szyby która nas dzieliła. Justin wyjął aparat i zrobił zdjęcie, nie wiem po co to zrobił ale chyba chciał mieć mnie na pamiątkę, to uroczę, pomyślałam. Będzie mi go brakować.. Chciałam ostatni raz poczuć jego dotyk, ale przez szybę to było niemożliwe. Więc tylko uśmiechnęłam się ocierając łzy i pomachałam mu. Z ogromnym smutkiem obserwowałam jak oddala się, widziałam w nim wahanie ale to zrobił. Kiedy nie widział już mnie po prostu wybuchłam płaczem wtulając się w bluzę Christiana, mojego brata. To bardzo bolało.. Dlaczego to tak boli?! Niech ktoś zabierze ode mnie ten ból w sercu.. Nie chce tego czuć. Chce Justina z powrotem. Problem był w tym, że Justin nie wiedział o jednym.. Byłam z nim w ciąży. Nikt w sumie o tym jeszcze nie wiedział. 

Czas bardzo szybko płynie nawet jeśli tego nie chcemy, to nie możemy z tym nic zrobić.. Dopiero patrząc na moją córeczkę widzę ile upłynęło czasu od ostatniego spotkania z Justinem. Dwa razy się minęliśmy, ale nie zamieniliśmy z sobą słowa. Chyba mnie nie poznał.. Nie zdziwiłabym się, zmieniłam się. Moja.. Nasza córeczka ma na imię Lillian i niedługo skończy swoje piąte urodziny. Często mnie pyta o swojego tatusia, chciałaby go poznać.. Ale to nie jest najlepszy pomysł, przecież Justin nic o niej nie wie. Nie ma pojęcia, że ma dziecko. Christian, Ryan oraz Julie chcieli powiedzieć to Justinowi ale im zabroniłam. Dziecko namieszałoby mu w życiu a tego naprawdę nie chce. Poza tym Justin już dawno zapomniał o mnie i tak jest lepiej. Jest mi ciężko patrzeć na małą kiedy ona potrzebuje ciepła ojca.. A ja nic z tym nie mogę zrobić. Miałam kilku chłopaków, którzy pokochali małą ale to na tyle. Żaden nie wydawał mi się odpowiedni a ja teraz nie mogę kierować się sobą w poszukiwaniu chłopaka, muszę szukać kogoś kto zastąpi ojca Lilly, więc obecnie jestem singielką. Jakie jest teraz moje życie? Cudowne. Pracuje a w weekendy chodzę na studia, wszystko aby zapewnić mojej córeczce lepszą przyszłość. Nie mieszkam tam gdzie kiedyś, przeprowadziłam się aby móc mieć swoje własne mieszkanie, wynajmowane ale zawsze własne.
Szłam właśnie spacerkiem z Lilly do moich rodziców a mała śmiała się i opowiadała mi o swoim przedszkolu, uwielbiałam słuchać jej głosu, patrzeć na nią całą, ponieważ była taka podobna do Justina..
- Mamusiu, a wiesz że w przedszkolu narysowałam obrazek dla babci i dziadka i dla wujka Christiana! - pisnęła radośnie, zawsze tak robi kiedy opowiada coś wyjątkowo dla niej ważnego, czy ciekawego - i pani w przedszkolu zadała nam zadanie domowe.. - na chwilę zamilkła co od razu przykuło moją uwagę, spuściła główkę zasmucona. Zatrzymałam się i palcem uniosłam jej podbródek do góry aby spojrzała mi w oczy.
- Jakie zadanie domowe, księżniczko? - zachęciłam ją do mówienia, niepewnie uśmiechnęłam się dokańczając co od razu mnie zaskoczyło.
- Mamy narysować swojego tatusia.. Masz zdjęcie mojego tatusia? Chce go narysować i się pochwalić wszystkich, bo na pewno jest ładny jak ja! - uśmiechnęła się szeroko ukazując swoje malutkie białe ząbki, na co ja automatycznie zaczęłam się śmiać. Taa, podobni są do siebie jak cholera. Westchnęłam zastanawiając się co powinnam zrobić.
- Oczywiście, jak wrócimy do domu to Ci pokażę zdjęcie.. tatusia, dobrze?
- Łiiiii - zapiszczała ciągnąć mnie za rękę, wstałam szybko idąc za nią.
Kiedy po kilku minutach doszłyśmy na miejsce zamarłam widząc pewną osobę, której tutaj dawno nie widziałam.
- Caitlin? - spojrzała na mnie z ciepłym uśmiechem, jej oczy powędrowały na Lillian, która stała obok mnie patrząc na nią.
- Pattie..

***
Hejka, kochani! :) No to mamy pierwszy rozdział! Jak wrażenia? Podoba Wam się te moje wypociny? Wiem, że nie jest długie ale początki takie są, ale z czasem wszystko się rozkręci, obiecuje. Mam nadzieje, że spodoba Wam się chociaż odrobinkę. Pisałam to słuchając That Should Be Me, więc włączcie sobie i chyba wprawi Was w klimat, tak myślę, haha.
A więc, czytajcie i komentujcie, to jest dla mnie naprawdę ważne.. Chciałabym wiedzieć ilu Was czyta i zdecydować czy warto pisać dalej czy po prostu odpuścić sobie, gdyż może nie mam talentu do pisania opowiadań. :) Znajdziecie mnie tutaj: twitter

Ps. Zapisujcie się w zakładce "Informowani" oraz w zakładce "Inne opowiadania" jeśli chcecie promować swoje opowiadanie czy tłumaczenie. :)

#muchlove



niedziela, 17 listopada 2013

Prolog.





" Myślisz, że stłumiłeś uczucia, że już nie kochasz. 
To nie prawda.. prawdziwa miłość nigdy nie umiera. "


Nie mogę wyobrazić sobie życia
Bez Twojego dotyku
Każdy pocałunek, który mi dajesz
Wypełnia mnie po brzegi


To ona sprawiała że na jego twarzy widniał uśmiech, to ona wiedziała kiedy jest smutny i co ma zrobić aby poprawić mu humor, to ona miała go najczęściej w swoich ramionach, to ona pozwoliła mu polecieć w wielki świat spełniać swoje marzenia. Mimo, że kochali się ponad wszystko, byli parą idealną. Myśleli, że to będzie trwało zawsze, że razem dorosną i razem zestarzeją się, to los chciał inaczej. Justin poleciał w świat, był daleko od niej a mimo to nadal się kochali, wierzyli, że pewnego dnia znowu będą razem. Caitlin obserwowała karierę Justina, wspierała go chodź on o tym nie wiedział, widziała każdy jego koncert z ukrycia, była zawsze blisko niego, śmiała się razem z nim i płakała gdy zdała sobie sprawę, że Justin odnalzał swoją wielką miłość.. Selenę. Jednak próbowała ułożyć sobie życie jak to zrobił Justin, ale ciężko jej było to zrobić kiedy gdzie nie spojrzała wszędzie był.. on. Ale dała radę, ponieważ minęły cztery lata, wszystko się zmieniło. Nie widzieli się przez ten cały czas a przecież tyle sobie obiecali.. Tyle Justin jej obiecał i nic się nie spełniło. Już dawno pogodziła się z tym faktem, że Jaitlin to przeszłość. Czy jeszcze o niej pamięta? Czy czasem wspomina to co było zanim cały świat dowiedział się kto to jest Justin Bieber? Przecież prawdziwej miłości się nie zapomina, a może jednak? To wszystko okażę się niebawem. 




***

Witam kochani! Wczoraj czytałam trochę o faktów o Justinie i Caitlin i tak naszła mnie pewna myśl, aby zacząć pisać opowiadanie właśnie o tej pięknej parze, którą uwielbiam i tęsknie za nimi. Mam nadzieje, że podoba Wam się prolog.. Może nie jest najdłuższy i najciekawszy ale to przecież dopiero początek, prawda? Każdy rozdział będzie dłuższy i mam nadzieje, ciekawszy. Piszcie w komentarzu czy Wam się podoba i co byście zmienili a ja na pewno wezmę to wszystko pod uwagę. A więc.. Miłego czytania, kochani! :)

Ps. Rozsyłajcie link do mojego opowiadania swoim znajomym, byłoby mi naprawdę miło jakby więcej osób dowiedziało się o moim blogu. :)

Znajdziecie mnie tutaj: twitter